O kolagenie

Kolagen naturalny stanowi jedną trzecią całkowitej masy białka w naszym organizmie.

Bez niego nie istnieją i nie mogą działać: układ kostny, skóra, mięśnie, układ nerwowy, a także oczy, nerki, wątroba, serce, narządy płciowe, przewód pokarmowy. Kolagen naturalny stanowi jedną trzecią całkowitej masy białka w naszym organizmie. To on tworzy szkielet, na którym osadzają się komórki charakterystyczne dla poszczególnych
narządów.

Cząsteczka kolagenu

Nic dziwnego, że nosi właśnie taką nazwę. Pochodzącą od greckiego cola – „klej” i genno – „rodzić”. „Klejorodne” białko w dosłownym sensie spaja nasz organizm w całość. Kolagen tworzy nie tylko szkielet poszczególnych narządów i wiele tych narządów (stanowi aż 70 proc. białek skóry!), ale i otacza je wszystkie jako płyn zewnątrzkomórkowy. Biochemicy określają kolagen mianem najbardziej skomplikowanego tworu w biologii kręgowców. Potrójna helisa włókna kolagenu – trzy splecione ze sobą łańcuchy, każdy z 1000 aminokwasów ułożonych w precyzyjnych sekwencjach – ma bardziej misterną budowę niż DNA.

W naszym organizmie następuje ciągły „obrót” tego niezwykłego białka. Jest ono wymieniane w tempie ok. 3 kg rocznie. Niszczejące włókna kolagenowe są zastępowane nowymi, wytwarzanymi w komórkach fibroblastów w skórze i chondrocytów w kościach.

Deficyt kolagenu to początek problemów. Bywa bowiem, że wymiana kolagenu nie następuje wystarczająco szybko. Przyczyny mogą być dwie: przyśpieszone niszczenie kolagenu bądź zwolnione tempo jego wytwarzania przez organizm.

Lubisz się opalać? A może uległeś kiedyś poparzeniu? Jeśli tak, to na własnej skórze doświadczyłeś, co to znaczy przyśpieszony rozpad kolagenu. Kolagen jest białkiem niezwykle wrażliwym na niesprzyjające bodźce. Jego włókna ulegają rozpadowi nie tylko pod wpływem tzw. chemii czy wysokiej bądź zbyt niskiej temperatury, ale i promieniowania UV. To dlatego skóra osób lubiących opalanie szybciej się starzeje, jest pomarszczona i zgrubiała, traci elastyczność, pojawiają się i zaostrzają problemy dermatologiczne.

Starość nie radość? To też jest związane z kolagenem! Bo wytwarzanie kolagenu jest uwarunkowane hormonalnie. W jego produkcji uczestniczą hormony tarczycy, estrogeny, androgeny, parathormon, hormon wzrostu i czynniki wzrostowe, insulina. W okresie przekwitania proces ten ulega zakłóceniu – więcej kolagenu niszczeje, niż jest odtwarzane. W okresie somatopauzy, czyli ok. 60 roku życia, kiedy zanika czynność osi neurohormonalnej, kolagen przestaje być wytwarzany. Dlatego z wiekiem wyraźnemu pogorszeniu ulega nie tylko nasz wygląd, ale i stan zdrowia. Dotyczy to szczególnie organów, w których kolagen występuje w największej ilości, czyli kości, stawów, skóry, oczu. W efekcie dochodzi do zwiotczeń mięśni i zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu, serca, nerek, wątroby i przewodu pokarmowego (a także zmarszczek, rozstępów, żylaków).

Świat naukowy od dawna interesował się kolagenem

A w ostatnich dziesięcioleciach w badaniach nad nim rywalizują wielkie koncerny. Dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku uczeni zdołali ustalić sekwencję aminokwasów oraz strukturę chemiczną tego białka. Przełom wieku XX i XXI to kolejne odkrycia naukowe, burzące stereotypowe pojęcia o kolagenie. Na przykład to, że jego cząsteczki są zbyt wielkie, by przenikać przez skórę.

Jednak do niedawna nikomu nie udawało się uzyskać kolagenu w postaci aktywnej biologicznie. Uniemożliwiała to jego skomplikowana budowa i wrażliwość na czynniki, które stanowią normalne narzędzia pracy chemika.