W skrócie
Młoda, zdolna i piękna. Tak w trzech słowach można opisać ANNĘ PIKURA, założycielkę luksusowej marki o tej samej nazwie.
Kliniki Anna Pikura działają we Wrocławiu i w Krakowie.
Marka biokosmetyczna Anna Pikura obejmuje linię kolagenów oraz linię botanicznych kremów do twarzy i pod oczy, preparat kwasu hialuronowego, a takżę hydrolat z róży białej.
Anna Pikura: „Życie to świat, który czeka tuż za twoimi drzwiami”.
Anna Pikura
Autorka koncepcji „nowej kultury urody”, twórczyni i właścicielka firmy AP Ltd., marki biokosmetycznej Anna Pikura i Klinik Anna Pikura
Jak to się zaczęło
Zainteresowanie urodą odziedziczyłam po Mamie, która od dzieciństwa uczyła mnie jej pielęgnowania, miałam nawet własną toaletkę z kosmetykami odpowiednimi dla dzieci, a gdy trochę podrosłam, robiłam makijaż koleżankom przed ważnymi imprezami.
Studiowałam socjologię, bo fascynują mnie ludzie. Na studiach skupiłam się szczególnie na zagadnieniach podejść do urody na przestrzeni wieków. Szukałam odpowiedzi na pytania: Dlaczego ludzie poprawiali urodę? Czego oczekują od kosmetyków? Jakie substancje i metody sprawdzały się przez wieki? Pracę dyplomową poświęciłam historycznym kanonom piękna.
Pod wpływem książki Przetrwają najpiękniejsi autorstwa Nancy Etcoff z Harvard Medical School zaczęłam tworzyć podstawy mojej koncepcji idealnej urody i idealnej pielęgnacji urody. Wykiełkowała myśl o „nowej kulturze urody”, idea, że młodość i uroda to coś więcej niż tylko piękny wygląd. Z niej wyłoniło się później motto firmy:
„Prawdziwe piękno płynie z wnętrza”.
Moje profesjonalne początki w branży urody to odkrycie kolagenu aktywnego biologicznie, znanego wówczas jeszcze w dość wąskim gronie i – jak to zwykle bywa z nowymi odkryciami i wynalazkami – spowitego w atmosferę niepewności i skandali. Postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę: udoskonalić technologię pozyskiwania kolagenu w jego aktywnej postaci i sprawić, że jego gwiazda rozbłyśnie zasłużonym blaskiem.
Kolagen aktywny biologicznie jako początek mojej drogi zawodowej wyznaczył tor rozwoju marki Anna Pikura: 100% natury, a jednocześnie korzystanie z najnowszych zdobyczy nauki.
Inspiracje
Mam dwie duchowe mentorki:
Helena Rubinstein, która startując od zera w obcym kraju potrafiła stworzyć jedne z największych imperiów urody na świecie. Wizjonerska i nieustępliwa w realizacji swoich marzeń i pomysłów.
Audrey Hepburn, która choć świadoma swej urody, wagę przywiązywała nie do niej, lecz do swojego wnętrza. I zawsze zachowywała pogodę ducha.
Obydwie wiedziały o tym, że uroda płynie z wnętrza. Helena stwierdziła: „Nigdy nie poprawiałam sobie owalu twarzy. Wolę poprawiać sobie nastrój. W mojej ocenie efekt jest porównywalny”. Audrey radziła: „Chcesz mieć pociągające usta? Wypowiadaj życzliwe słowa. Chcesz mieć cudowne oczy? Dopatruj się w ludziach dobra. Chcesz mieć smukłą sylwetkę? Dziel się jedzeniem z głodnymi. Prawdziwa uroda kobiety daje się ujrzeć w jej duszy”.
Uszczęśliwiać klientów
Audrey Hepburn stwierdziła też: „Uroda kobiety tkwi nie w jej ubraniu, w twarzy czy ułożeniu włosów. Piękno kobiety należy dostrzegać w jej oczach, bo to one są bramą do jej serca, źródła miłości”.
Zrozumiałam, że chcę, aby moje kosmetyki uszczęśliwiały klientów, nawet tych o skórze tak wrażliwej i alergicznej, że nie mogą używać żadnych innych produktów. Żeby miło zaskakiwały tych, którzy sądzili, że czasu nie da się cofnąć. Lubię robić przyjemne niespodzianki. Moje kosmetyki niosą nadzieję. A ktoś, kto ma nadzieję, już dzięki niej wygląda młodziej, piękniej. Moje kosmetyki mają pogłębiać i utrwalać to uczucie.
Firma
Szczegółowe układanie receptur naszych kosmetyków i opracowywanie procesu technologicznego powierzam najlepszym ekspertom z dziedziny chemii, biotechnologii i kosmetologii, którzy wdrażają moje pomysły. Współpracuję z interdyscyplinarnym zespołem naukowców z różnych uczelni i krajów, trzymam rękę na pulsie najnowszych wynalazków i najciekawsze wprowadzam u siebie.
Przestrzegamy dwóch podstawowych zasad. Pierwsza nawiązuje do antycznego motto Hipokratesa: po pierwsze, nie szkodzić. Każdy nasz kosmetyk jest nieinwazyjny, łagodny, dobroczynny nawet dla wrażliwej skóry. Po drugie, kosmetyk nie może być erzacem, który tylko udaje, że działa – musi dawać realne i trwałe rezultaty, zgodne z oczekiwaniami klientów. Osiągamy to dzięki stosowaniu wyłącznie naturalnych, biokompatybilnych składników najwyższej jakości, w tym tak zaawansowanych technologicznie jak kolagen aktywny biologicznie czy kwas hialuronowy. Czerpiemy też obficie z wielowiekowych doświadczeń kosmetologii tradycyjnej, stosujemy naturalne substancje botaniczne, które sprawdzały się przez tysiąclecia.
Twarz marki
Ja nią jestem. Chcę powiedzieć moim klientom: Patrzcie, sama używam tylko moich kosmetyków.
Patrząc na mnie, każdy może się też przekonać, czy rację ma Audrey Hepburn, gdy mówi, że „uroda kobiety rośnie wraz z wiekiem”. Bo minęło już 20 lat od czasu, gdy stawiałam pierwsze kroki w branży urody, a moja własna marka ma już kilkanaście lat.
Czy moje produkty działają, można ocenić patrząc także na wielu stałych klientów, którzy korzystają z preparatów Anna Pikura od samego początku. Tworzyłam moją markę z myślą o sobie i moich najbliższych, lecz zarazem chciałam podzielić się tym z każdym, kto zapragnie w urodzie czegoś innego. Czegoś autentycznego. I bezpiecznego.
Jestem w kontakcie z moimi klientami. To już tradycja – gdy zaczynałam i nie miałam nikogo do pomocy, klienci byli dla mnie prawdziwym wsparciem. Dzielili się wrażeniami, mówili, co im odpowiada, jak moje produkty działają na ich skórę. Te rozmowy podpowiadały, w którą stronę iść. Mam bardzo wielu takich klientów, którzy używają moich produktów od samego początku. To mi mówi, że dokonałam słusznego wyboru.
Wszystko, co na świecie osiągnięto, osiągnięto dzięki pasji
Nie spoczywam na laurach. Hołduję innej mądrości Heleny Rubinstein: „Ciężka harówka przepędza zmarszczki z umysłu i ducha”, Bez przerwy szukam nowych, coraz lepszych metod i rozwiązań. Linię kolagenów uzupełniłam linią botaniczną, następnie innymi produktami, ofertę kosmetyków poszerzyłam o ofertę zabiegów w naszych klinikach we Wrocławiu i w Krakowie. Kliniki Anna Pikura oferują procedury z zakresu zarówno kosmetologii jak i medycyny estetycznej. Do naszych Klinik wprowadzam najnowsze urządzenia oparte na przełomowych technologiach.
Nasza oferta pozostaje zgodna z kierunkiem wyznaczonym na samym początku przez linię kolagenów aktywnych biologicznie: naturalność i nieinwazyjność, a jednocześnie wymierne, widoczne i długofalowe rezultaty. Uroda to moja pasja i klienci to doceniają, są nam wierni.
Kuchnia po godzinach
Wolnych godzin nie mam zbyt wiele, lecz weekendy poświęcam rodzinie i przyjaciołom.
A w domu moim królestwem jest kuchnia. Ten talent wyssałam z mlekiem matki. Spécialité de la maison są zupy: tajska limonkowo-kokosowa i francuska cebulowa, według tradycyjnych receptur. Nawet zwyczajny barszcz robię z własnoręcznie obieranych buraczków, nie z koncentratu, przywiązuję w kuchni podobną wagę do jakości składników jak w moich kosmetykach. Jak słusznie zauważyła Helena Rubinstein, „tym, co jemy dziś, stajemy się jutro”.. Helena nazywała swoje laboratoria małymi kuchniami. Moim zdaniem to trafna analogia. Znajduję wiele przyjemności w gotowaniu, zresztą w kuchni, podobnie jak w kosmetologii, lubię eksperymenty. Tworzenie nowych kosmetyków przypomina sztukę kulinarną i może dlatego daje mi tyle radości: jak dobrać ekstrakty, olejki, hydrolaty, masła i oleje botaniczne, które nie tylko będą optymalnie działać na skórę, ale i stworzą wspólnie przyjemną barwę i kojący zapach?
W kuchni pamiętam też o innej radzie Heleny: „Odejdź od stołu w chwili, gdy czujesz, że mogłabyś jeszcze co nieco zjeść”. Uroda kobiety niech rośnie wraz z wiekiem, byle tylko… nie wszerz!
Wieczorami oddaję się też lekturze. Często są to biografie pionierek na kosmetycznym rynku, jak Estee Lauder czy Elizabeth Arden. Towarzystwa zawsze wiernie dotrzymują mi koty –miłość do nich też wyniosłam z domu. Odstresowują mnie i nadają wydarzeniom minionego dnia odpowiedni dystans. Prawdziwi przyjaciele i niezła zabawa. Plus miłe niespodzianki, gdy na przykład zastaje się kota śpiącego w umywalce.